sobota, 18 czerwca 2011

Babeczki Doriss

Mój zachwyt babeczkowy trwa nadal i efekt tego taki, że nie czekam do następnego miesiąca tylko kolejne same mi spod igły wychodzą.
Troszkę tych wypieków już się nazbierało.
Dobiegłam do trzeciej i musiałam dokupić jeden kolorek.

Następnie ciasteczkowy zawrót głowy i gotowe cztery.

Nie wiem kiedy niebieskościom dałam radę i jest pięć.

A tu prezentacja całości.

Nadrabiam braki.

4 komentarze:

  1. No prosze jakie przyspieszenie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ tempo i efekt wspaniały.
    U mnie na razie tylko szmatka przygotowana, bo mam inne terminowe sprawy i ciasteczka muszą chwilkę poczekać

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie babeczki się wypiekają:)))Tempo niesamowite:)))Kusisz i to strasznie:))

    OdpowiedzUsuń
  4. O rany ale tempo i takie smakowite te cudeńka .A ja tak daleko w tyle.... buuuuu

    OdpowiedzUsuń